niedziela, 9 grudnia 2012

mimo wszystko kwiaty rosną

„Wiem, że kiedy nie odzywasz się, to oznacza, że jesteś zajęta” powiedziała do mnie moja przyjaciółka. Tak łatwo jest mi zapomnieć o bliskich mi osobach, kiedy oddaję się działaniu. Oddaję się mu na ponad normę pędząc jak błyskawica i jarając się tym, co robię. Wtedy dzwoni do mnie ona – „co u Ciebie słychać? Stęskniłam się” - i jestem ugotowana. Uświadamiam sobie, jak i ja potrzebuję tej przyjaźni. Kiedy podjęłam wiążącą dla mnie decyzję, a towarzyszył jej smutek, napisał do mnie niespodzianie mój kierownik duchowy, mentor i duchowy ojciec: „Czy to, na co patrzysz, czyni Cie szczęśliwą?”. Zrozumiałam, że nie jestem sama, pomimo iż w tamtym momencie tak się czułam. Nie, nie byłam wtedy szczęśliwa i tamten sms był dla mnie znakiem, że Ktoś jest przy mnie i doświadczę pokoju, jeśli będę patrzeć na Niego. „Laskosiu, ugotowałam dla Ciebie spaghetti” - powiedziała moja siostra duchowa i przyjaciółka. „Chcemy Cie odwiedzić. Gdzie jesteś?” - powiedział mój przyjaciel. „Spotkanie, które zorganizowałaś, było dla mnie jak seks. Tu nie było czego analizować. Po prostu byłam w tej chwili” - najpiękniejszy komplement, jaki usłyszałam odnośnie zorganizowanego przez siebie wieczoru intymnych zdarzeń, spotkania inspiracyjnego. Zbieram te drobne sprawy i dziękuję za nie. Dzięki nim moja nadzieja nie gaśnie.