piątek, 19 marca 2010

Kiedy progesteron dochodzi do głosu...

Potrzebuję wyciszenia,
Wejścia w kontakt z samą sobą
Z dala od złego spojrzenia
I tematów, które bolą.

Jestem rozpulchnioną glebą,
Zjednoczoną ze swym ciałem,
Oczekującą nadzieją,
Żywym miłości rozdziałem.

Zanurzona w samej sobie
Nie smakuję spraw zewnętrznych.
Poza „kocham” nic nie robię.
Nie chcę chłonąc dziś tysięcznych

Niepotrzebnych małych zdarzeń.
Dziś świętuję czas ze sobą.
Nie mam nawet wielkich marzeń.
W pełni cieszę się pogodą

Ducha pięknej kobiecości,
Która kwitnie wyjątkowo
I jest darem dla ludzkości
Na zroszenie krwią gotową.



(2010.03.14/18.Warszawa)

sobota, 13 marca 2010

No, co Ty tam, Laskosiu wielebna, lubisz?

Lubię…

… naturę. Uspokajam się, kiedy jestem w żywiole przyrody. Odczuwam jedność swojego ciała i ducha, kiedy patrzę, dotykam, słyszę, wącham i czuję…

… zbierać kamienie. Od dzieciństwa, wiernie je gromadzę.

… morze. Tam czuję, że naprawdę żyję i że jestem szczęśliwa. Potrzebuję się czasem zatrzymać.

…. góry. Przekraczam samą siebie zmagając się z nimi.

… podróżować. Moje życie ma dla mnie sens, kiedy jestem w drodze.

… pływać. Czekam na chwilę, kiedy zrobię to nago.

… spacerować i szybko chodzić. Pasjami odbywam kilometry na pieszo. Aktualnie po dzielnicach warszawskich.

… robić zdjęcia. Porządkuję w ten sposób swój mikroświat. Utrwalam moje małe i wielkie zdumienia.

… pisać. Uspokajam się, kiedy wydobywam z siebie słowo. Żyje mi się ciekawiej, kiedy kreuję.

… ubierać się. Z wyłączeniem lekkich kompromisów związanych z pracą (która pozwala mi na kreatywność w niewielkiej dozie ograniczeń) słucham w tym względzie siebie.

… muzykę. Milczenie w tym temacie przedstawia ogrom sprawy.

… kawiarnie, restauracje, dyskoteki, puby. Wszystkie te miejsca, gdzie fajnie spędzam czas z przyjaciółmi i znajomymi.

… zwracać uwagę na szczegóły. Fantastycznie urządza mi się pokój, którego brzydotę zamieniam na piękną jaskinię (każdy przedmiot jest wyjątkowy w swym zaistnieniu w mojej przestrzeni i położeniu). Jakieś graffiti na murze, czyjeś ubranie, spojrzenie, jakieś szczególne słowo, jakaś część ciała, rys osobowości. Fascynują…

… czytać. Ostatnio właśnie o różnych szczegółach.

… tańczyć. Szalenie, namiętnie, jak chcę.

… oglądać filmy. I chłonąc miłość, przyjaźń, determinację, wiarę, ciekawe, różne szczegóły

… jeździć samochodem. Czuje się bezpiecznie i jak pan, i władca. Oprócz tego szpanerka i lansiara od czarnej muzy i bez kasy na własne kluczyki.

… grać, pozować przed obiektywem…wychodzi najlepiej przed nieznanymi mi osobami.

… chodzić do muzeum, galerii, kina i tym podobne,i niepodobne szczegóły artystycznego wyrazu myśli i emocji.

… gotować. Gotuję dobrze, ale wciąż niewielką ilość potraw.

… chwalić siebie i innych ludzi. Jest za co, wielce Obdarowani.

… słuchać. Empatycznie rozumiem emocje i motywy podejmowanych decyzji.

… mówić. Na argumenty, a czasem po prostu czymś się zachwycić lub zasmucić.

… ludzi. Kawał fascynacji i życiowej radości.

… moich Rodziców, moich Braci, moje Bratowe, moich Bratanków. Fajowsko mieć ciekawych i bliskich sercu...

… moich Przyjaciół. Przygoda miłości.

… moich Znajomych. Przygoda znajomości.

… siebie. Z wyjątkiem i bez wyjątku. Jaka jestem. Ciekawa, fajna, seksowna, ładna, wkurzająca, wrażliwa, łagodna, ostra, silna, słaba, wyrazista, z poczuciem humoru, a czasem krzywdy, wierna, niezależna, niestała, a czasem konsekwentna do bólu, porywcza, rozważna, niecierpliwa, ufająca, nieufna, kochliwa, nie dająca się ujarzmić, zmęczona, pełna energii, pyszna, z poczuciem, że nie ma nic od siebie, wszystko dostaje od Boga.

… spać, jeść, brać prysznic.

… zaczepiać ludzi i być zaczepianą (w granicach wewnętrznej normy).

… zwierzęta i rośliny. No, przecie biologię studiowałam, co nie?

… być spontaniczną. Czasem odbija mi na Maksa.

… coś przemyśleć. Grozi przeginką w drugą stronę.

… nic nie robić.

…robić coś, być w ruchu.

… chwile samotności i przebywać z ludźmi.

… zieloną herbatę, kawę ze Starbuck’sa, wafle orzechowe, jogurt kawowy, wodę i mleko.

… różne kolory, różne wzory.

.. zapach gardenii jaśminowej, perfum jaśminowych, waniliowych, zapach piżma.

.. lubię kremy bardziej niż zapachy na sobie.

… miasta. Niezmiennie: Ostrołęka, Nowy York, Asyż, Rzym, Kraków, coraz bardziej Warszawa.

.. wsie. A najbardziej te, gdzie jest mi, jak w domu.

…Wezuwiusz, bo się na niego wspięłam i zakosiłam kilka okruchów fascynująco pięknej lawy.

… swoje pochodzenie. Jestem dumną, upartą i dziką Kurpianką. Mam silne poczucie własnej wartości i słychać mnie, nawet kiedy jestem cicho. Po Tacie zalatuje Mazowsze, ale to tylko przybija gwóźdź do trumny.

… swoje nazwisko. Masakrycznie zalatuje śmierdzącą dumą.

… swoje imię. Po prostu dar…

… chwile własnej słabości, niemocy i poczucia, że jestem do kitu. Wtedy rządzi Pan Bóg, a Anka Laskowska niech się chowa. Oczywiście, jako hedonistka powiem, że lubię te chwile po krzyku i bólu i dopiero po fakcie widzę, że było warto wyrywać spróchniałego zęba.

… śmiać się i żartować. Polecam nabijanie się z siebie.

… pewne Staruszki i poznane dotychczas Dzieci. Mogę kochać ich słabość, kochać słabość w sobie, a nawet sypnie mi się za to grosz i cenciak jaki.

… intymność. Na wielu płaszczyznach.

… okazywać swoje prawdziwe uczucia, poglądy, wątpliwości, przemyślenia. Zawsze to uczciwiej, choć niekoniecznie łatwiej.

… lubię inne takie, tylko niekoniecznie chciały się przypomnieć.



Pozdrawiam z Laskowskiej Planety.


Anneusz Laskowszczyc. Robot Kobiecosz Original.

czwartek, 11 marca 2010

ambasador piękna








Dawno nie pisałam o sobie wprost.
Każdy poprzedni wpis wyrażał mnie, ale teraz nadeszła pora, żeby wypowiedziec się w bezpośredni sposób.


Wiele razy zastanawiałam się, po co tu jestem i jaki mam cel w życiu. Do tej pory szukam odpowiedzi na te pytania. A jednak udało mi się najpierw samej, a potem dzięki zwierciadłu pewnej osoby dotrzec do pewnego korzenia w sobie i nazwac go.
Jestem przykładem osoby, która na fali zniszczeń serca i specjalnie dla niej przygotowanych talentów rozkwita wraz z upływem czasu, coraz bardziej pięknieje i zachwyca innych.

Szczegół, że moje zachowanie potrafi rozdrażnic nawet najbardziej cierpliwego, ale nikt nie zaprzeczy, że zmieniłam się, zmieniam nadal i zdumiewam czymś wielkim.

Obserwując siebie przez lata odnalazłam cząstkę miejsca dla siebie w tym świecie i czasem trudno mi uwierzyc, a częściej bardzo się cieszę, że jestem wysłannikiem piękna i posyłam je dalej.

Jeszcze pracując w kwiaciarni kilka lat temu powiedziałam sobie, że przebywając wśród kwiatów i ludzi, przebywam wśród piękna, tworzę je na nowo (bukiety) i dzielę się z innymi sprawiając im i sobie radośc. Zawsze cieszyły mnie małe, proste sprawy, więc mimo że miałam inne marzenia o tym, co chciałabym robic w życiu, odczuwałam tę cząstkę spełnienia, bycia u siebie, kiedy tworzyłam jakąś kompozycję kwiatową, którą najpierw sama się cieszylam, a potem mnożyłam radośc wręczając komuś. Kiedy przez chwilę pomagałam koleżance w promocji jej firmy związanej kreacją wizerunku czułam się jeszcze bardziej bliżej swojej życiowej misji. Pomagac kobiecie dostrzec jej własne piękno, jakże to cieszy.

W rzeczy samej ten temat jest jednak dużo bardziej obszerny i fascynujący. W zakresie swoich talentów obdarzona jestem otwartym umysłem i sercem na wszystko w sobie, w innych osobach i w świecie, co napawa jakimś cudownym zdumieniem, ponieważ jest jedyne, niepowtarzalne i wyjątkowe. Mimo realnego cierpienia, moje życie przedstawia nieustanny ciąg zachwytów, wzruszeń i uwielbień dla unikatowości tego, co obserwuję, słyszę, smakuję, dotykam, wącham i czuję.

Pamiętam, kiedy klęcząc przed obrazem Maryi w kościele św. Patryka w Nowym Yorku, powiedziałam sobie, że jestem ambasadorem piękna. W gruncie rzeczy jestem ambasadorem zdumień nad, mimo wszystko, pięknym światem. Światem Boga, ludzi, zjawisk i rzeczy.

I mam nadzieję, tę moją misję wyrażac, między innymi, pisząc ten blog.

Oczywiste jest, że nie piszę go wyłącznie dla siebie. Cieszę się z każdych komentarzy, bo wiadomo, że chcę być zauważana i czytana, ale jeszcze bardziej cieszę się, kiedy ktoś dzięki mojemu pisaniu popatrzy na siebie, innych i świat choc trochę bardziej oczarowanym miłością spojrzeniem.