piątek, 19 marca 2010

Kiedy progesteron dochodzi do głosu...

Potrzebuję wyciszenia,
Wejścia w kontakt z samą sobą
Z dala od złego spojrzenia
I tematów, które bolą.

Jestem rozpulchnioną glebą,
Zjednoczoną ze swym ciałem,
Oczekującą nadzieją,
Żywym miłości rozdziałem.

Zanurzona w samej sobie
Nie smakuję spraw zewnętrznych.
Poza „kocham” nic nie robię.
Nie chcę chłonąc dziś tysięcznych

Niepotrzebnych małych zdarzeń.
Dziś świętuję czas ze sobą.
Nie mam nawet wielkich marzeń.
W pełni cieszę się pogodą

Ducha pięknej kobiecości,
Która kwitnie wyjątkowo
I jest darem dla ludzkości
Na zroszenie krwią gotową.



(2010.03.14/18.Warszawa)

2 komentarze:

  1. A ja tam nie wiem co to huśtawki nastrojów hormonalnych ;-P

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ciekawe, ja również mam średnie pojęcie na ten temat. Wiem za to, jak bardzo się cieszę ze swojej kobiecości i że w pewne dni inne sprawy przestają miec z tego powodu szczególnie ważne znaczenie:)

    OdpowiedzUsuń