środa, 10 listopada 2010

obrazki


Moje ostatnie radosci poraz kolejny stanowią koktail malych historii, które nazywam obrazkami. Takie Laskowiankowe Obrazki z Avonlea.

Z Anią Shirley mam tak wiele wspólnego...
Ostatnio powrócilam do Jej życiowych przygód i szybko spostrzeglam, jak bardzo uspokajam się, kiedy patrzę na Jej charakter, temperament, wyobraźnię, wrażliwoc, lojalnosc, pasję życia, pisania i szacunek do siebie samej, i innych. W dzieciństwie zaczytywalam się w książkach o Ani i oglądalam filmy o Niej znajdując w Niej siebie, swoje losy i podobne spojrzenie na życie. Będąc znów w kontakcie z tą Pieguską i najurokliwszym Rudzielcem pod slońcem doswiadczam powrotu do samej siebie.

Nie macie pojęcia, jak mnie to koi.

Historia wybranki Gilberta Blythe'a nie nudzi mi się, ponieważ jest moją wlasną i ciągle odkrywam w niej cos dla siebie, cos czego nie moglam dostrzec będąc malą dziewczynką.

Chwile, które wlasnie spędzam z Anią, są dla mnie plastrem miodu, ktory slodzi i rozmiękcza moje stwardniale nieco serce.


Sądzę, że nieprzypadkowo wlasnie teraz opowiesc o dziewczynie z Avonlea znów trafila w moje ręce.
Po różnych skomplikowanych przygodach bardziej chyba niż kiedykolwiek zatęsknilam za tą shirleyową prostotą, radoscią z zycia, szacunkiem i niewinnoscią, które od zawsze noszę w sobie.
To sie, chyba nazywa cud Boży. Moje życie wydaje się coraz bardziej skomplikowane (patrząc z boku), a mnie udziela się jakos ta prostota, czego wyrazem jest decyzja zaufania Bogu bez względu na rozmiar cierpienia, kombinacji, własnych i cudzych blędów.


Jakim sposobem stając się coraz bardziej "dorosla", staję się coraz bardziej "dzieckiem" i jest to niezwykle urocze i piękne.

To upraszczanie siebie ma swoje turbodoladowanie w niemal codziennym kontakcie z dziecmi, którymi zajmuję się z przyczyn zawodowych.
Praca umożliwia mi przeżywanie na powrót emocji z mojego dzieciństwa i jest to dowiadczenie (pomimo różnie przeżywanych dni pracowych) niezwykle uzdrawiające. Dowiadczam zarówno smutku dziecka opuszczonego, jak i ekscytacji dziecka poruszonego jakim żartem lub zabawą.
W mojej pracy na pewnym poziomie staję się po prostu jedną z dzieci i tego dowiadczenia nie da się zastąpic niczym innym.
Powtórzę: tego dowiadczenia nie da się zastąpic niczym innym.

Pan Bóg wynalazl swietny sposób na uzdrawianie i upraszczanie Ani Laskowskiej.

Panie Boże: dziękuję!

2 komentarze: