Z niecierpliwością szukała słońca
Tęskniła za nim
Ono mówiło
Jestem tuż obok
Choć nad tobą
I choć dziel nas przepaść
Nie stawiam ci żadnych granic
Słońce mówiło w języku słonecznym
Z punktu widzenia wszechświata
Był to prosty język
W którym słowa stwarzały życie
Choć temperatura przekraczała ludzkie możliwości
Przetwarzania
Dystans kosmiczny okazywał się konieczny
Żeby w tych słowach nie spalić się
Przedwcześnie
Cel bowiem był jasny
Żyć aby spłonąć
Spłonąć aby żyć
Wszystko we właściwym czasie
Nikt tego nie mógł pojąć
Nikt oprócz słońca
Język słoneczny okazał się zbyt trudny
Aby móc i chcieć go po ludzku rozumieć
Na razie więc
Odruchowo zapalała świeczkę
Jakby wszystko w niej wiedziało
Gdzie jest słońce
I o co jemu chodzi
15.12.2015
Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz