piątek, 21 maja 2021

Ale

Podziwiam geniusz kobiety,

która zagrała gangstera.

Upajając się

zapachem róż otrzymanych w prezencie urodzinowym,

inteligentnie zapalając papierosa,

który po mistrzowsku wyrzuciła 

poza burtę

planu filmowego,

umiała 

odczytać,

kto skłamał,

a następnie

ukrócić jego dalsze losy.

Ale szóstego sezonu z tą aktorką nie będzie.

Zmarła w zeszłym miesiącu

i nie będzie już

łożyć na wsparcie

osób chorych na raka.


Straciłam osobę,

która radziła mi,

jakie metody mogłabym stosować,

żeby stać się zdrowszą emocjonalnie.

Ale sama wykolegowała mnie

przy pierwszym lepszym kryzysie.


Usłyszałam skandynawską nutę

pokropioną walijskim pisaniem

i stwierdziłam,

że dziś mogę

pozwolić sobie na burczenie w mózgu,

ponieważ gówniarz sam tego chce.

Ale, już od jakiegoś czasu,

zaprzęgłam do wozu nudę

i wypstrykałam się z wyobraźni.

Bitelsi już nie grają,

nie ma Lucy na niebie z diamentami.


Mogłabym, 

w związku z tym, 

zadać mózgowemu gnojkowi

parę pytań

odnośnie do 

wiary Bogu.

Ale wkurza mnie głupie i naiwne założenie, że

parę pytań

miałoby ułożyć

matematyczne równanie.

Zresztą, matmy nigdy nie rozumiałam.


Pisząc te parę ale-izmów,

nikomu nie zamierzam podobać się,

ani być przez kogokolwiek zrozumiana.


Stwierdzam,

że samochód  jest spróchniałym dyliżansem

i, jak diabeł, udaje,

że ma napęd na wszystkie słowa,

choć, naprawdę, na tylko jedno.





21.05.2021.

Warszawa




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz