zbliża się chwila
w której wydam z siebie głos
jak mój dowódca
Jezus
po latach
dojrzewania
milczenia
cierpienia
wydam głos potężny
bez lęku
powiem prawdę
i nikt
i nic
mnie nie powtrzyma
nie planując tego
staję się
odważnym
mężnym
i dzielnym
wojownikiem
o prawdę
sprawiedliwosc
i zwyczajny szacunek
już nie boję się byc sama po drugiej stronie barykady
wrzucana w bolesne i dotkliwe koło odrzucenia i przymus milczenia
dorastając
i idąc wyboistą drogą
nauczyłam się
odwagi
bycia sobą
i mówienia wprost
twardych i niewygodnych słów
i jeszcze, że kocham
nawet jesli odejdziesz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz