czwartek, 3 września 2009

Piękne Staruszki




Urzeka mnie piękno kobiety starej.

Poznałam dwie staruszki, które stanowią przykład nieprzemijającej elegancji, dbałości o siebie, wspaniałej urody wnętrza i młodości ducha. Obie wychowały się w Stanach Zjednoczonych.

86-letnie dziś Amerykanki miały inne życie. Mimo kryzysu finansowego spowodowanego wojną światową nie przeżyły takiej biedy, jak Polki. Nie musiały odnajdywac się na nowo w zniszczonym kraju, mogły znaleśc czas na brydża, sobotnie party i fryzjera. Może dlatego są takie zadbane? Prawdopodobnie miały więcej pieniędzy na ubrania i kosmetyki, a może także więcej okazji sprzyjających rozmyślaniom o kobiecości.

Adele mimo daleko posuniętej demencji i artretyzmu zawsze ma ładnie ułożone włosy i pomalowane usta. Virginia - zawsze w sukience lub spódnicy, pachnąca Estee Lauder z nieodłącznymi kolczykami i delikatnym wisiorkiem na sobie. Nieodwołalnie stały się moimi muzami, które chciałabym naśladowac. Cicho, niemal bezgłośnie promują wartośc elegancji. Przykuwają wzrok. Inspirują ducha. Czasem zawstydzają. Zwłaszcza nas młodych, którym czasem nie chce się postarac o dobry wygląd.

Iluż Amerykanów nosi powyciągane swetry, dresy i pomięte koszulki? Ile razy ja uległam zwyczajnemu lenistwu?

Niedawno zaczęłam nosic biżuterię, chodzic w szpilkach i zakładac sukienki. Patrząc tylko na starośc. Starośc, która jest uważna i młoda duchem. Która jest najlepszym świadectwem wiary w to, że piękno nigdy się nie kończy. Że nawet zwiotczała skóra lub sztywne mięśnie tego nie zmienią.

Wspominając Adele i Virginię widzę młode dziewczyny śmiejące się do świata. Patrzą na siebie i żartują ze swych słabości (nie zapomnę chwili, w której Virginia napięła swoje ciało jak kulturysta i zażartowała: „ale mam mięśnie”).

Ich życie przecież się nie kończy, więc dlaczego miałyby przestac świętowac?

Ich elegancja to manifest nieśmiertelnej kobiecości. Królewskiej radości życia. Wiecznej młodości.


Obym i ja kiedyś tak potrafiła…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz