Jest w Madrycie targ, który funkcjonuje tylko w Niedzielę.
I przepiękne wachlarze.
Są niezapomniane restauracje hinduskie, do których klientów „nagania się z ulicy”.
Są przepyszne potrawy.
Jest niezwykłe centrum kultury i sztuki.
I jest ogród na dachu.
Są mieszkania, gdzie przez okno można podać rękę sąsiadowi.
I jest widok na wyposażenie kuchni.
Jest bar, w którym za darmo poczęstowano nas talerzem tapas.
Ale się najadłam!
Jest restauracja, w której dostaliśmy za darmo ciasto i kawę.
Skorzystałam.
Jest szaleństwo kulinarne w restauracjach.
I jest siesta!
Chęć pomocy na ulicach.
W języku hiszpańskim.
Jest gorąco na potęgę.
I jest klima!
Jest muzyka, taniec – flamenco.
Jest corrida!
:)))
OdpowiedzUsuń