Miałam dziś sen, który po analizie okazał się być niezwykle symboliczny i bogaty w osobistą treść dla mnie. Treść ta, przypuszczam, może okazać się cenna dla niektórych z nas, którzy wszyscy borykamy się z różnymi trudnościami, poszukujemy swojego miejsca i naszej życiowej siły.
W przekazie zmienię imiona ludzi i nazwy miejsc po to, aby skupić uwagę na tym, co chcę przekazać.
Z początku sen wprawił mnie w przygnębienie, ponieważ przypomniał mi moje trudności w kontaktach z pewnymi osobami, które (kontakty) w przeszłości przyprawiały mnie o cierpienie i mnóstwo niechcianych uczuć.
Kiedy to wszystko spisałam, powróciłam do starych przeżyć i przeżyłam je na nowo, pojawiła się w moim sercu i umyśle nowa interpretacja tego snu, która napełniła mnie radością wśród smutku, dodała odwagi i siły. Poczułam również wagę tych ożywczych przemyśleń i to, że mogą one mieć znaczenie nie tylko dla mnie, ale i dla kogoś innego. Teraz przedstawię historię, a w kolejnych postach moje przemyślenia po obudzeniu i refleksje dotyczące snu .
Oto jestem na spotkaniu z koleżanką spoza Kutna, wobec której miałam kiedyś trudnośc, przez którą czułam się zaniedbana, a dzisiaj jestem serdecznym kontakcie. Balladyna zorganizowała spotkanie swoich koleżanek, na które zaprosiła również mnie i, jak się okazało, Alinę. Z Aliną łączyło mnie wiele, ale później podzieliło nas również wiele. Relacja była chora i sprawiała nam obu wiele cierpienia, tak że zerwałam kontakt (bez odbioru po niedługim czasie). Zaskoczyła mnie obecnośc Aliny, bo nigdy mi się nie śniła i poruszyła mnie Jej obecnośc na tej imprezie. Momentalnie przykuła moją uwagę, choc nie rozmawiałyśmy ze sobą. Siedziałyśmy wszystkie w pokoju Balladyny w następujący sposób: Balladyna i Jej koleżanki (nie znałam ich wcześniej) siedziały w głębi pokoju (Balladyna naprzeciwko nich, a one wszystkie w rzędzie siedziały na kanapie. Idąc w kierunku wyjścia z pokoju, obok kanapy był wygodny, zielony fotel. Na tym fotelu siedziała Alina, a tuż obok Niej, niedaleko wyjścia na przedpokój na twardym, niewygodnym taborecie siedziałam ja. Dziewczyny były ze sobą w kontakcie, cały czas rozmawiały ze sobą, a ja poruszona obecnością Aliny i zupełnie nie będąca z nimi w dialogu.
W pewnym momencie Balladyna mówi do mnie: „Ostatni pociąg do Kutna jest o 22giej”. (Rzeczywista nazwa miejsca jest inna. We śnie to miejsce było miejscem mojego zamieszkania). Balladyna mieszkała niedaleko Kutna.
Natychmiast poczułam się odrzucona, ponieważ odebrałam tą informację, jako sugestię, żebym wróciła do domu, że nie mogę u Balladyny zostac na noc, że impreza będzie toczyc się dalej beze mnie. A Balladyna mówiła tylko do mnie.
Poczułam, że mimo doznanej przykrości bardzo chcę zostac u Balladyny. Że chcę zostac u Niej na noc, chcę zostac do końca imprezy. Udaję więc, że nie zauważam upływającego czasu.
Naprzeciwko mnie znajduje się włączony telewizor. A na ekranie widok, który natomiast wciąga mnie, hipnotyzuje i urzeka. Oto widzę głębiny oceanu, pełne roślinności, tak gęsto porastającej dno, że mogły przepływać pomiędzy nimi tylko ryby. Gęsto. Tak gęsto, że wszystko wydaje się niemal pokręcone, chociaż rośliny nie splecająsię ze sobą. One jedynie blisko siebie falują. Ryby są kolorowe. Widok nieziemski i zachwycający, mimo że rzeczywisty.
Nagle dostrzegam, że tę samą „kręconośc”, tę gęstośc zauważam na dywanie, który leży tuż obok mnie. Jego widok zachwyca mnie. Moja uwaga wyostrza się i zauważam, że koleżanki Balladyny również mają kręcone włosy. Nawet Alina ma na sobie ciemnozielone spodnie bojówki, które zamiast gładkiej faktury mają mnóstwo ślicznych, intrygujących kędziorków.
„Popatrzcie, ile tu kręconości! Zobaczcie, jakie macie włosy. Jakie spodnie ma Alina. Co widzicie na ekranie?! Popatrzcie na dywan!” – wykrzykuję ogarnięta jakąś ekscytacją.
Był to moment, w którym zwróciłam na siebie uwagę. Okazało się, że moje słowa były przyjęte niezwykle ciepło i dziewczyny przejęły mój zachwyt. Jedna z nich usiadła blisko mnie, żeby spojrzec na ekran telewizora i na dywan.
W tym momencie Alina postanowiła wyjśc.
Ogarnęła mnie jakaś ochota, żeby wyjśc z nią na korytarz, żeby wejść z nią w jakiś kontakt, kiedy ona będzie się ubierała. Wejśc w kontakt z kimś, z kim nie mam już kontaktu.
Usłyszałam, jak dziewczyny zaczęły rozmawiac o napadzie rabunkowym na jedną z nich. Nie mogłam dojśc o kogo chodzi i nie rozumiałam czegoś.
„Dlaczego ta dziewczyna się nie obroniła?” – zapytałam ubierającą się do wyjścia Alinę.
„To bardzo silna dziewczyna. Pracuje dla GROMu. Wierz mi, że bardzo walczyła. Tamten człowiek chciał jej coś ważnego ukraśc i był bardzo zaskoczony tym, jak broniła się przed nim. Skręcił jej obie ręce, ale ona była zwinna, szybka i niezwykle silna. Nie mógł jej pokonac ani niczego wziąć od niej. Ale w pewnym momencie wyjął nóż i żeby ochronic swoje życie musiała przestac stawiac opór i poddac się.”
Wtedy Alina wyszła.
Będąc jeszcze na korytarzu spojrzałam na dziewczyny w pokoju Balladyny i dopiero wtedy zobaczyłam, że wszystkie otaczały jedną z nich, tą której stała się krzywda. Rzeczywiście wyglądała na bardzo silnego człowieka. Miała kręcone, ciemny blond włosy do ramion, bladą cerę, ciemnozieloną koszulkę sportową bez rękawów i ciemnozielone spodnie bojówki. Nie była szczupła, miała bardzo dobrze zbudowane mięśnie ramion i widac było na nich ślady niedawnej walki. Żółciejące i brązowiejące ślady po siniakach. Pomyślałam, rzeczywiście wygląda na taką, która ma Power.
Po wyjściu Aliny i krótkiej reflekcji na temat dziewczyny z GROMu natychmiast weszłam wgłąb pokoju i usiadłam blisko dziewczyn. Siedziałam na podłodze, a Balladyna i dziewczyny na kanapie. Nagle, udając, że nie zauważyłam upływu czasu mówię z przejęciem: „Balladyno, jak jest późno! Chyba odjechał mój ostatni pociąg do Kutna!”. Balladyna spojrzała do laptopa, który był cały czas włączony i zajrzała na stronę: rozkłady pociągów, Kutno. Ostatni pociąg już odjechał, a kolejny będzie dopiero następnego dnia o 6tej rano (zajrzałam na tą stronę). „Następny pociąg będzie o 8.20 rano” – powiedziała Balladyna.
Hurra – pomyślałam - będę mogła zostac na noc u Balladyny! Skoro wie, że pierwszy pociąg będzie o 6tej, a mówi mi, że o 8.20, to będę mogła nawet zjeść u Niej śniadanie! Wyczuwałam, że w Balladynie nie ma radości z powodu tego, że zostaję, ale dostrzegłam, że ma serce i że ugości mnie. Pozostałe dziewczyny zaczęły rozważac możliwośc powrotu do swoich domów.
W tym momencie zadzwonił telefon do Balladyny. Mimo, że był to telefon do Niej, słyszałam głos w słuchawce i każdy szczegół rozmowy. Dzwoniła Alina, która prosiła Balladynę, żeby przekazała dziewczynie z GROMu, że może jej pomóc w związku ze sprawą kradzieży i poturbowania. Dziewczyna ma pojechac do Kutna i tam odnaleśc pewien dom w mieście, i wejść do tego domu.
W jednym momencie straciłam całą pewnośc siebie. Straciłam z oczu siedzące obok koleżanki i zostałam sama ze swoimi ponurymi myślami. Poczułam starą zazdrośc, że Alina znowu skupia całą uwagę na sobie. Uświadomiłam sobie, że Alina zna bardzo dobrze tą dziewczynę, jak i pozostałe koleżanki Balladyny od wielu lat i poczułam się bardzo nieswojo, bo ja jedna nie znałam tego towarzystwa. Poczułam, że nie mam wpływu na ten moment, że znowu króluje Alina. Ta chwila należała do Niej, a ja nic nie mogłam z tym zrobic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz