wtorek, 26 stycznia 2010

kij w oko dziadkowi mrozowi

Mróz jak słoń – malarz malował bajkami
I bawił się z wiatrem jak tytoń z fajkami.
Skrzypiący na szybie wzorował obrazy,
Chuchaniem swym chłodnym utrwalał pokazy:

Tu młoda dziewczyna na wiosnę pachnąca,
Tam chłopak się chłodzi przy piwie z gorąca,
A obok pies mały i kaczki na wodzie,
I cud rozkwitania szaleństwa w przyrodzie.

Tam bączek bzyczący, tu wiewiórka mała
Piszcząca, by mama orzecha jej dała.
Swą nogę prostuje płowy konik polny.
Gdzieś w trawie wędruje żółw mądry, a wolny.

Słonecznik wystawia swą tarczę do słońca,
A żaby plotkują rechocząc bez końca.
Czereśnia się stroi, dąb liścmi szeleści.
Jaskółki latają ogłaszając wieści

Że mrozy minęły i znowu jest wiosna.
Najbardziej z obecnych jest szczęśliwa sosna.
Woń rzuca żywiczną na wszystkich w tej scenie.
„Wiosna – wdzięczny temat, w mej twórczej ocenie”-

- wychuchał mróz malarz bawiący się z wiatrem –
- „a teraz pofikam i wszystkich Was natrę”.





(2009.01.06.Ostroleka)

TYTUL -DZIĘKI UPRZEJMOSCI KATARZYNY BIALOBRZESKIEJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz